Z pustego i Salomon nie naleje

Alerty Google (tak, tak, znowu te alerty) dostarczyły mi taką informację:

Ponad połowa przedsiębiorców uważa, że polskie prawo nie chroni ich interesów i nie pozwala na szybkie odzyskanie zaległych należności

Badanie przeprowadził TNS OBOP.

Czy przedsiębiorcy ci mają rację? Wg mnie nie do końca. Dlaczego tak uważam?

Dość często zgłaszają się do nas przedsiębiorcy, którzy już od progu tak właśnie wołają.

Panie mecenasie, zrobiłem wszystko co mogłem, ale już od dwóch lat nie mogę ściągnąć tego długu. Ten komornik nic nie robi. Najchętniej to by umorzył całą sprawę.

Ja oczywiście spokojnie proszę o dokumenty, a zwłaszcza o wnioski egzekucyjne. I czytam te wnioski:

  1. wnoszę o zajęcie rachunków bankowych (ale już nie podaje gdzie);
  2. wnoszę o zajęcie ruchomości dłużnika;
  3. wnoszę zajęcie pojazdów (i nawet podaje jakiś numer rejestracyjny).

Aha, myślę, ciekawe co było jeszcze zrobione? I pytam:

– wyjawienie majątku? NIE

– ustalenie dziedziczenia? NIE

– zajęcie nadpłaty w podatku VAT i dochodowym (A CO TO JEST?)

– zlecenie komornikowi poszukiwania majątku (TO TAK MOŻNA?)

– wniosek o zakaz działalności gospodarczej? (A TO NA POLICJĘ?)

I dalej seria pytań, na które odpowiedź brzmi (NIE, A CO TO, NIE WIEM…).

A najlepsze jest to, że przedsiębiorcy nadal nie wiedzą, że wierzytelność stwierdzona tytułem wykonawczym, z którego egzekucja była umorzona jako bezskuteczna, przedawnia się po 10 latach od umorzenia. I mają całe teczki starych, sprzed 5-8 lat, postanowień o bezskuteczności.

Przedsiębiorco, co może zrobić komornik bez Twojej aktywności? Umorzyć postępowanie jako bezskuteczne. Komornik sam przecież nie będzie działał, musi mieć wniosek.

Dlatego uważam, że prawo nie jest wcale aż tak złe, że nie chroni interesów przedsiębiorców. Gorsze jest chyba to, że przedsiębiorcy sami nie chronią swoich interesów. Zarówno przed zawarciem transakcji jak i w przypadku powstania zaległości.  Zamiast narzekać lepiej nieco pokombinować i powalczyć o własne pieniądze. To się prawie zawsze opłaca. Prawo Cię w tym nie wyręczy.

Czy sądzisz inaczej?

[contact_form]

 

 

Karol Sienkiewicz

Od prawie 20 lat z pasją pomagam przedsiębiorcom w poruszaniu się po zawiłych przepisach prawa i korytarzach sądowych. Działam skutecznie i sprawnie.

Podobne artykuły

  1. Świetne i jakie prawdziwe! Może jednak prawnicy na coś się przydają ;-)?

  2. Jak zwykle prawda leży pośrodku.

    Ostatnio zastanawiałem się, dlaczego nieraz na nakaz się czeka miesiąc lub dłużej?

    Czy wprowadzenie takiej organizacji pracy sądu, aby nakaz był wydawany w 3 dni jest czymś niemożliwym?

    Po sprzeciwie to już wiadomo, że się sprawa będzie ciągnąć, choćby rok.

    Ale ten plan minimum – nakaz w kilka dni w każdym sądzie – to jest coś niemożliwego? A znaczyłoby to bardzo dużo.

  3. Karol Sienkiewicz pisze:

    @Agnieszko, a do tego okazuje się, że 70% przedsiębiorców w ogóle nie korzysta z pomocy prawników. Czyli kwadratura koła 🙂 Dzięki za komentarz!

  4. Karol Sienkiewicz pisze:

    @Lechu, prawda to raczej leży pomiędzy, a to jest subtelna różnica 🙂
    Co do nakazów – znów wszystko zależy co i gdzie. Są takie sądy, gdzie o 9tej składałem pozew a o 14 odbierałem nakaz. Serio.
    Kiedyś chyba TPSA zasypała jeden sąd pozwami. TYSIĄCE. Żeby było łatwiej wydawać nakazy, podstawili swoje komputery, drukarki i projekty nakazów w pliku WORD. I wtedy była błyskawica. Ale ktoś się zorientował że to przesada i zablokował… A kilka lat później zrobili EPU.

  5. „o 14 odbierałem nakaz”
    Ale tak jest tam dla każdego?

  6. Przemek pisze:

    Panie Karolu, chciałbym się dowiedzieć, jak to w Toruniu wygląda z nakładaniem na dłużnika grzywny za nieudzielenie informacji w trybie art. 801 kpc? Bo w Warszawie komornicy nic nie nakładają, no chyba, że na wyraźny wniosek wierzyciela.

  7. Karol Sienkiewicz pisze:

    @Przemek, wszędzie jest tak samo: na wniosek wierzyciela. Dlatego piszemy to od razu we wnioskach lub po informacji o odmowie. Wynika to nawet z art. 762 kpc – na wniosek wierzyciela lub z urzędu. Jednak co z tego – a z czego komornik ściągnie te 500 zł?
    A poza tym art. 801 kpc będzie niedługo uchylony i problem zniknie…

  8. Karol Sienkiewicz pisze:

    @Lechu, dla każdego, oczywiście 🙂

  9. Przemek pisze:

    @Karol, ale ja nie mówię o ściąganiu 🙂 Postanowienie o ukaraniu już samo w sobie jest dla dłużnika motywujące. A co do nakazów – jest pewien sąd w Wielkopolsce, gdzie nakazy się trzaska w maksymalnie 2 dni. Mój ulubiony dla wierzytelności, przy których nie spodziewam się sprzeciwu od nakazu 🙂

  10. Karol Sienkiewicz pisze:

    @Przemek, ok, motywacja to ważna rzecz.
    No i okazuje się, że są sądy, które działają sprawnie 🙂

  11. @Karol, Lechu:

    Oczywiście są przypadki, kiedy pójście „po prośbie” pomaga, szczególnie jeżeli jesteś znanym w sądzie radcą czy adwokatem z dużym stażem, a sąd nie jest jakoś strasznie obłożony pracą.

    Niestety, nie każdy ma takie możliwości. Sądy w woj. śląskim, szczególnie gospodarcze, załatwiła mała reforma Kwiatkowskiego, czyli zlikwidowanie części wydziałów gospodarczych (i tak mój rodzimy SR z Dąbrowy Górniczej objął jurysdykcją w sprawach gospodarczych dotychczasową właściwość dwóch innych sądów gospodarczych – z miast o porównywalnej wielkości).

    Rozpoznawanie spraw gospodarczych utknęło…

    Oczywistym jest, że wydawanie nakazów to żadna sztuka – problem w tym, że nakazy te podpisać musi sędzia (rzadko kiedy widuję nakazy wydawane przez referendarzy). W ten sposób niestety nie zajdziemy daleko – musimy odciążać sędziów od czynności technicznych lub z zakresu quasi-wymiaru sprawiedliwości.

    A skoro mowa o szybkich sądach – na Śląsku też był taki, ale nieoficjalnie się mówiło, że pouczono sędziów, aby nie wychylali się tak bardzo z szybkością i trzeba opóźniać wydawanie nakazów, bo w innych sądach jest wolniej.

    A to co się dzieje już po nakazie to inna sprawa 🙂

    Klauzula wykonalności – czasem to trwa i trwa i trwa…

    Dobrze, że przynajmniej pojawia się coraz więcej komorników i konkurencja wymusza lepszą obsługę spraw – bo tutaj też wiele zależy od komornika, niektórzy są genialni, inni tylko dobrzy…

  12. Przemek pisze:

    Nie zgodzę się, że nakazy wydawane przez referendarzy są rzadkości. Powiedziałbym nawet, że – bynajmniej w moim zasięgu pracy – są wydawane przez nich częściej niż przez SSR.

  13. Karol Sienkiewicz pisze:

    @Błażej, tak to jest, że nie wszędzie jest idealnie. I niewiele z tym zrobimy. A reformy wymiaru sprawiedliwości nie pomagają. Połączenie sądów opóźnia sprawy? Poczekaj na e-protokół. To dopiero będzie rozpacz!

    Nakazy rzeczywiście głównie wydają sędziowie, ale referendarze już coraz częściej. Istotnie, najwięcej ich chyba w KRS, KW i EPU, ale w innych wydziałach już się pojawiają. Wolno, ale zawsze.

    No i masz całkowitą rację, u komorników tez nie jest źle.
    Ale wszędzie może być lepiej!

    Błażej, głowa do góry, zapewniam, że z czasem staniesz się znanym w sądzie radcą z dużym stażem! 🙂

  14. Adam pisze:

    Komornik stwierdził że dłużnik posiada samochód po sprawdzeniu w CEPiK oraz że siostra dłużnika oświadczyła że że ten samochód jest w leasingu.

    Więc jak samochód jest w leasingu to dane w dowodzie rejestracyjnym nie powinny być na firmę leasingową? Można mieć samochód w leasingu ( nie na siebie) i być w CEPiK?

  15. Karol Sienkiewicz pisze:

    @Adam, jak jest naprawdę to musi wyjaśnić komornik. A teoretycznie to możliwe – wszystko zależy od rodzaju leasingu. Przy finansowym właścicielem jest biorący w leasing.

  16. Adam pisze:

    A można komornik przy takim kredycie finansowym go zająć?( czyli będzie musiał spłacać samochód który zajmie mu komornik)

  17. Karol Sienkiewicz pisze:

    @Adam, może. Ale jak to zrobić napiszę niebawem.

Napisz komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *