Rygor natychmiastowej wykonalności dla pracownika

W sporach sądowych przeważnie reprezentuję pracodawców, więc wiem, z jakimi żądaniami występują pracownicy. Najczęściej domagają się oni zapłaty odszkodowania (od razu w pozwie lub później).

Czasami pracownicy mają rację (tzn. pracodawcy przegrywają, o czym słyszałem od kolegów 8) ), a wtedy Sąd Pracy zasądza na ich rzecz określone kwoty, liczone najczęściej jako wielokrotność wynagrodzenia za okres wypowiedzenia (w uproszeniu wielokrotność miesięcznego wynagrodzenia).

Taki wyrok (wydany jako „oczny”, czyli po rozprawie, z zaocznymi jest nieco inaczej) jest uprzywilejowany w stosunku do wyroków zasądzających należności w większości spraw cywilnych, bowiem zgodnie z art.  4772 § 1 kpc

Zasądzając należność pracownika w sprawach z zakresu prawa pracy, sąd z urzędu nada wyrokowi przy jego wydaniu rygor natychmiastowej wykonalności w części nie przekraczającej pełnego jednomiesięcznego wynagrodzenia pracownika. Przepis art. 334 § 4 i art. 335 § 1 zdanie drugie stosuje się odpowiednio; nie stosuje się przepisu art. 335 § 2.

Uprzywilejowanie polega więc na tym, że wyrok ma rygor natychmiastowej wykonalności, a sąd rygor ten nadaje z urzędu, czyli obowiązkowo.

Ponadto rygor ten nie może być uzależniony od złożenia przez pracownika zabezpieczenia, i może być udzielony w sprawie przeciwko Skarbowi Państwa (np. z powództwa urzędnika).

Ok., ale to nie znaczy, że z takim wyrokiem od razu masz biec do komornika po egzekucję czy do pracodawcy po pieniądze. Z moich obserwacji wynika, że tego właśnie najczęściej nie rozumieją pracownicy, którzy z wyrokiem, któremu w punkcie II lub III nadano rygor natychmiastowej wykonalności, biegną do komornika z żądaniem egzekucji.

Czego bowiem brakuje na tym wyroku? Ano klauzuli wykonalności.

Wyrok z rygorem jest bowiem tylko tytułem egzekucyjnym, a do egzekucji potrzebny jest tytuł wykonawczy.

Dlatego mając wyrok zasądzający na Twoją rzecz np. odszkodowanie, zaopatrzony w rygor natychmiastowej wykonalności, choćby w zakresie jednomiesięcznego wynagrodzenia, złóż wniosek o nadanie mu klauzuli wykonalności. Nic za niego nie płacisz. Sąd Twój wniosek rozpatrzy naprawdę szybko i wówczas będziesz mógł egzekwować swoje pieniądze. Ale nie wcześniej.

Wniosek możesz złożyć od razu w pozwie, ale Sąd może go przeoczyć. Pamiętaj o tym.

 

Karol Sienkiewicz

Od prawie 20 lat z pasją pomagam przedsiębiorcom w poruszaniu się po zawiłych przepisach prawa i korytarzach sądowych. Działam skutecznie i sprawnie.

Podobne artykuły

  1. Jaka idea przyświeca konieczności nadawania klauzuli na rygor natychmiastowej wykonalności?

  2. @Lech: Pewnie taka sama jak wydawanie przez sąd zaskarżalnego postanowienia o stwierdzeniu prawomocności wyroku 🙂

    Dzwonię ostatnio do sądu, przemiła Pani – pytam się czy nakaz się już uprawomocnił. Ona mi odpowiada, że nie, bo nie ma tego stwierdzonego w systemie. To też wyraziłem zdziwienie, że jak może nie mieć tego stwierdzonego w systemie, jeżeli od czasu wydania minęły trzy miesiące… a ona jak mantrę powtarza, że jak nie jest stwierdzona prawomocność to nie jest prawomocne…

    I w pewnym sensie ma racje. Bo jako sekretarz sądowy ona nie ma nic do gadania, orzeczenie może być prawomocne, ale musi to potwierdzić sędzia, powagą swojego podpisu.

    Podobnie pewnie jest w tym wypadku – jakiś doktryner wpadł na pomysł, że prawo do obrony pozwanego w procesie będzie ograniczone, jeżeli taki rygor będzie z automatu umożliwiał złożenie wniosku egzekucyjnego 🙂

    Polskie prawo nie jest prawem wierzycieli… 🙁

  3. Przemek pisze:

    Problem w tym, że polskie prawo nie jest ani prawem wierzycieli, ani dłużników. Identyfikowanie dłużnika tytułu egzekucyjnego jedynie po imieniu i nazwisku doprowadziło już do milionów nieporozumień przy egzekucji. Nadal się zastanawiam, jaki byłby problem w tym, aby na samym nakazie/wyroku (albo i na post. o nadaniu klauzuli, obojętnie) pisać dodatkowo nr PESEL zobowiązanego.

  4. Karol Sienkiewicz pisze:

    @Lechu, to chyba wynika z takiego poglądu o mocy państwa – tylko sąd może nakazać wykonanie wyroku, pieczętuje to swoim autorytetem, czy coś takiego.
    @Przemek, to dobry pomysł, ale jak go wykonać…

  5. Przemek pisze:

    @Karol, opcję widzę dwie. Albo nakazywać powodowi podanie w pozwie pesel pozwanego (mamy takie coś w epu, można i rozszerzyć na inne postępowania, a każdy poważny wierzyciel przy podpisywaniu umowy z dłużnikiem pisze i numer PESEL), albo nakazać sądowi każdorazowe sprawdzanie tego w bazie PESEL. Druga opcja jednak trzykrotnie wydłużyłaby postępowanie upominawcze, czy nakazowe, więc jest raczej bezsensowna. Co do pierwszej, nie widzę przeciwwskazań innych niż widzimisię doktrynerów.

  6. Karol Sienkiewicz pisze:

    @Przemek, ten PESEL nie zawsze jest stronie znany. W EPU też można złożyć pozew bez tego numeru. A jak sprawdzić PESEL dla Jana Kowalskiego? Ja gorąco namawiam do kserowania dowodu osobistego, ale to nie zawsze się udaje.

  7. @Karol: z uzyskaniem od strony peselu raczej nie ma problemu na etapie zawierania umowy, zwłaszcza by takiego problemu nie było, gdyby się utarło, że jest on niezbędny do ewentualnego dochodzenia wykonania umowy. W końcu, skoro można uzyskać od kontrahenta imię i nazwisko, to czemu nie pesel?

    Za to mógłby się pojawić problem dla powoda, jeśli by pozywał kogoś nie w efekcie wcześniejszej współpracy/umowy z nim.

  8. Karol Sienkiewicz pisze:

    @Przemek, umowy w „klasycznym” znaczeniu, czyli dokumentu. Ale takich sytuacji jest 10% w całym obrocie prawnym. A umowy adhezyjne, a per facta, a masa roszczeń z takich umów??? Nierealne.

  9. Przemek pisze:

    @Karol, ale obecny system też jest zupełnie chory. Prawdopodobnie o wiele rzadziej niż ty mam do czynienia z wierzycielami, mam za to dość często z osobami fizycznymi – dłużnikami niewielkich, „upominawczych” roszczeń. Ale myślę, że zgodzisz się ze mną, że w przypadku wierzycieli masowych, kierowanie egzekucji przeciwko pierwszej, lepszej osobie, która nazywa się tak samo jak dłużnik nie jest wcale rzadkością. A dłużnik niekoniecznie powinien wiedzieć, co ma zrobić – pouczenia o treści art. 825 kpc komornicy nie piszą.
    A co do EPU, składałem już wiele pozwów i zawsze byłem pewny, że PESEL jest konieczny. Ale nawet specjalnie się zalogowałem i widzę, że rzeczywiście, konieczny tylko dla powoda. Dzięki za oświecenie 😉

  10. Karol Sienkiewicz pisze:

    @Przemek, to jedna z wad EPU, które ułatwia takie „numery”. I widziałem już takich Bogu ducha winnych „Janów Kowalskich”. A potem są rzeczywiste dramaty. Zgadzam się, system nie jest doskonały, ale prawnicy już tak 8)

  11. Łukasz pisze:

    W sporach z pracodawcą, bądź jego ubezpieczycielem warto czasami posiłkować się podmiotem zewnętrznym.

Napisz komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *