Uff, przebrnąłeś już przez sporządzenie zgłoszenia wierzytelności, zrobiłeś załączniki, odpis i wysłałeś poleconym (lub zaniosłeś do biura podawczego w sądzie). Jeżeli wysłałeś pocztą, to tutaj sprawdzisz, kiedy przesyłka została doręczona. Ale co dalej? Teraz będziesz musiał nieco poczekać. Na co? Najpierw musi minąć termin na zgłaszanie wierzytelności. A przypomnę, że mija on 27 grudnia 2012 r., zaraz po Świętach. Oczywiście nie oznacza to, że 28 grudnia lista wierzytelności będzie już gotowa. Bynajmniej. Ustalenie listy zajmie wiele tygodni. Dlaczego? Ano dlatego, że muszą spłynąć z kraju i ze świata wszystkie zgłoszenia
W czasie egzekucji wielokrotnie zdarzało się, że dłużnik twierdził, że chciałby zapłacić, ale nie ma z czego, bo jego dłużnicy już upadli. Szczególnie branża budowlana bywa dotknięta takimi „łańcuszkami”. Co w takiej sytuacji należy zrobić? Odpuścić, bo z upadłego i tak nic nie będzie? Oczywiście, że nie można odpuszczać. Najpierw oczywiście musisz ustalić, gdzie jest to postępowanie upadłościowe, jaką kwotę Twój dłużnik tam zgłosił (przeważnie będzie to kat. IV) i na jakim etapie jest samo postępowanie. Podstawowych informacji musi udzielić Ci dłużnik, a resztę danych uzyska komornik w Sądzie upadłościowym.
Jednym z zamówionych tematów była sytuacja, gdy dłużnik pracuje na czarno. Czy można coś z tego wycisnąć? Wydaje mi się, że najbardziej oczywiste działanie, czyli zajęcie wynagrodzenia czy wierzytelności, nie wchodzi w grę, bo dłużnik przecież nie pracuje. Komornik nie będzie też raczej się bawił w straszenie tego „pracodawcy” konsekwencjami, bo od tego są inne władze, na czele z PIP. Co zatem zrobić, gdy dłużnik pracuje na czarno, otrzymuje jakieś pieniądze, ale długu nie chce oddać? Zacząłbym od dokładnego i rzetelnego udokumentowania tej „pracy”. Idealne byłyby jakieś nagrania, choćby komórką
Nie samą pracą prawnik żyje. Dlatego bardzo ucieszyłem się, gdy w ubiegłym roku moja córka zapytała, czy nie mógłbym przyjść do jej przedszkola i opowiedzieć o swoim zawodzie. Dzieci w przedszkolu miały taki program, że uczyły się o różnych profesjach. Czy mógłbym? Oczywiście, że tak! Przecież córce się nie odmawia. Nałożyłem togę (tak, wiem, to niezgodne z przepisami, ale co tam…), pod pachę wziąłem Dziennik Ustaw z 1934 r. (ogromna cegła 5 kilo wagi, cały rocznik w jednym tomie) i opowiedziałem dzieciom o sądach, prawie, sprawiedliwości … No i oczywiście
W komentarzach do wpisu o AG prosiliście siebie wzajemnie o przekazanie przykładu zgłoszenia wierzytelności. Takiego „żywego”. Jeden z Czytelników przekazał mi taki plik, z którego usunął swoje dane. Dziękuję! Możesz zapoznać się z tym plikiem tutaj. Do zgłoszenia został wykorzystany wzór ze strony sądu. Najpierw o tym, co mi się nie podoba w tym zgłoszeniu. Po pierwsze nie usunięto informacji zbędnych. Niektóre wzory mają to do siebie, że pasują do wszystkich możliwych sytuacji a Twoim zadaniem jest dokonanie edycji tego wzoru i dostosowanie go do Twojej sytuacji. Dlatego powtarzanie tych