Czytelnicy tego bloga wiedzą, że jako radca prawny doradzam głównie przedsiębiorcom. Dlatego od pewnego czasu z dużym zainteresowaniem śledzę wszelkie informacje o tzw. Konstytucji biznesu, czyli pakiecie ustaw mających usprawnić prowadzenie biznesu w Polsce. A zmiany prawne są konieczne. Ilość kuriozalnych rozwiązań bije chyba wszelkie unijne rekordy, podobnie jak ilość ustaw regulujących działalność gospodarczą. Im więcej przepisów tym mniejsza ich jakość. Dlatego od lat podejmowane były różne inicjatywy deregulacyjne. I prawdę mówić w ramach tych deregulacji udało się sporo rzeczy wyprostować czy ułatwić (i kilka zepsuć). Nadal jednak wiele rozwiązań
Alimentami zajmuję się rzadko (przeważnie prowadzimy postępowania na zlecenie przedsiębiorców), niemniej jednak kilka wpisów poświęciłem właśnie tej kwestii. Ale na bieżąco śledzę nowości w tym zakresie. Dlatego z zainteresowaniem przeczytałem notatkę na stronach Ministerstwa Sprawiedliwości wskazującą na dużą poprawę w zakresie ściągania alimentów. „Ściągalność alimentów do państwowego Funduszu Alimentacyjnego wzrosła aż o 100 proc., zmniejszyła się też liczba osób niepłacących swoich zobowiązań”. Super informacja, cieszy mnie to jako obywatela, podatnika, prawnika i jako ojca. Jednak nadal nie jest to imponująca ilość: ściągalność w trzecim kwartale 2017 r. wyniosła 26%. Czyli
Niby początek roku, ale wpis wcale nie optymistyczny. Przeczytałem niedawno artykuł, że komornicy gremialnie odchodzą z zawodu. Podtytuł artykułu był taki: Szykują się dobre czasy dla dłużników, a złe dla wierzycieli. 74 komorników sądowych pożegnało się w 2017 r. z zawodem. I wcale nie ma przesady w tezie, że dłużnicy się cieszą. Mniej komorników to większe zaległości. To później otrzymywane pieniądze przez wierzycieli. A do tego dochodzą zawirowania w sądach. Same kłopoty na nowy rok.. I dlatego nie zdziwiło nie to, że tak dużo pojawiło się ogłoszeń o wolnych stanowiskach