Sprzedaż nieruchomości w drodze licytacji elektronicznej
Egzekucja z nieruchomości to skuteczny sposób zaspokojenia wierzyciela. No, może w czasie epidemii statystyki mocno się pogorszyły, ale nie zmienia to faktu, że ten sposób działa. Dlatego warto przyglądać się planowanym rozwiązaniom w tym zakresie, zwłaszcza tym ułatwiającym sprzedaż. A właśnie pojawił się nowy projekt – sprzedaż nieruchomości w drodze licytacji elektronicznej.
Projekt nowelizacji kpc
Propozycja zmiany kpc objęta jest drukiem sejmowym 899 (tutaj link do projektu). Ustawa o zmianie ustawy – Kodeks postępowania cywilnego oraz niektórych innych ustaw jest już szeroko komentowana z uwagi na rozwiązania dotyczące doręczeń pełnomocnikom pism za pośrednictwem Internetu. Przyjrzyjmy się jednak, na czym polega zmiana w zakresie licytacji nieruchomości.
Licytacja elektroniczna
Elektroniczna forma licytacji w postępowaniu egzekucyjnym nie jest niczym nowym. Rozwiązania takie – dotyczące ruchomości – stosowane są u nas od kilku lat. Sam pisałem o tym już chyba 10 lat temu >>. Po kilku latach ruszyła internetowa sprzedaż ruchomości, czas teraz na mienie nieruchome.
Nowelizacja zatem w części kpc poświęconej postępowaniu egzekucyjnemu dodaje rozdział 6a – Sprzedaż nieruchomości w drodze licytacji elektronicznej. Taka sprzedaż co do zasady będzie przebiegać jak ta klasyczna, oczywiście z pewnymi specyficznymi odrębnościami, o których napiszę poniżej.
O stosowaniu tego trybu ma decydować wola wierzyciela. Co więcej, jeżeli kilku prowadzi egzekucje z jednej nieruchomości, to wystarczy wniosek jednego wierzyciela do zmiany trybu, inni wierzyciele nie mogą tego kwestionować. Jeżeli zaś żaden wniosek o sprzedaż elektroniczną nie zostanie złożony, licytacja odbędzie się of line.
Ciekawym rozwiązaniem jest to, że wniosek o sprzedaż elektroniczną może być złożony w drugim terminie. Być może chodzi o to, by zwiększyć zainteresowanie? Jeżeli tak, to lepiej wniosek złożyć od razu.
Dane dłużnika pod ochroną
Ustawodawca pomyślał też o dłużniku. Obwieszczenie o licytacji ma być zamieszczane na stronie internetowej Krajowej Rady Komorniczej, ale bez danych dłużnika. Dopiero dla ewentualnego nabywcy udostępniany będzie protokół z opisu nieruchomości i jej oszacowania. Oczywiście dokumenty te zawierają już dane dłużnika. Ustawodawca nie chciał widać by dane dłużnika „krążyły” po sieci. Ciekawe zatem jak sobie z tym poradzą z takim zamysłem biura informacji gospodarczej, których działalność opiera się na udostępnianiu danych dłużnika?
Tydzień na sprzedaż nieruchomości w drodze licytacji elektronicznej
Ciekawym rozwiązaniem jest to, że licytacja on line ma trwać aż tydzień. To dobre rozwiązanie, więcej będzie czasu do namysłu i więcej chętnych może się pojawić. Powinien skorzystać na tym wierzyciel. Skończą się więc błyskawiczne (patologiczne?) sprzedaże na sali sądowej.
Skoro wierzyciel ma więcej czasu do namysłu, to mniej będzie miał czasu na protest. Skargę na przebieg postępowania będzie można wnieść tylko przez 3 dni od jego zakończenia i tylko przez system teleinformatyczny. To skróci całe postępowanie.
Od kiedy sprzedaż elektroniczna w drodze licytacji elektronicznej
Nowe przepisy wejdą w życie po 3 miesiącach od publikacji. Jednak przez pierwszy rok system będzie „hybrydowy” – składanie wniosków o sprzedaży w drodze licytacji elektronicznej zależeć będzie od możliwości technicznych komornika. Jeżeli będzie miał taką możliwość (czyli będzie widział w tym interes i sens) to szybko wdroży rozwiązania. Jeżeli nie, to będzie się ociągał.
Rozwiązanie to co do zasady oceniam pozytywnie. Epidemia pokazała, że administracja publiczna musi się cyfryzować. Bez wejścia do Internetu nasze Państwo nie będzie dobrze funkcjonować. Dotyczy to także postępowania egzekucyjnego. Liczę zatem, że skuteczność takiej sprzedaży wzrośnie.
Obecnie projekt jest po pierwszym czytaniu i na pewno jeszcze do niego wrócę.
Dość to niemądre rozwiązanie, żeby pokazywać operat z oszacowania dopiero po sprzedaży. To z punktu widzenia nabywcy kupowanie kota w worku i zwiększa jeszcze bardziej ryzyko i tak już wysokie, bo przecież nigdy nie wiadomo, czy dłużnik wyda nieruchomość. Udostępnianie on-line zanonimizowanych operatów powinno być obowiązkiem komornika od dawna. Dane dłużnika i tak są niemal zawsze dostępne w KW, więc taka ochrona jest złudna.
Jan, to prawda, nie mam pojęcie czemu służy to utajnienie danych dłużnika.