Sprzedaż z wolnej ręki

W sprawie Amber Gold niewiele się dzieje. Trwa sprawdzanie wierzytelności i potrwa jeszcze parę miesięcy. Trwa również wyprzedaż majątku.

Wchodząc na oficjalną stronę AG (a tak przy okazji warto przeczytać tekst o wartości tego znaku) możesz przeczytać, że syndyk sprzedaje mienie „z wolnej ręki” – wyposażenie biurowe czy ubrania.

Ale co to jest ta „wolna ręka”?

Jest to jeden ze sposobów sprzedaży przewidziany zarówno w KPC jak i w Prawie Upadłościowym i Naprawczym, a więc znajduje zastosowanie tak w postępowaniu upadłościowym, jak i w klasycznej egzekucji. Jest to mniej sformalizowany sposób na spieniężenie majątku niż np. licytacja czy przetarg. Z założenia ma prowadzić do przyspieszenia postępowania. Przyspieszeniu pomogła nowelizacja kpc z 2011 r. która wprowadziła tzw. „milczącą zgodę” wierzycieli, zamiast oczekiwania na wyrażenie przez nich tej zgody wprost, o czym już pisałem. Ponadto tryb pozostawia swobodę w wyborze kupującego, a także pozwala na dość swobodne negocjacje co do szczegółów sprzedaży.

Jeżeli chodzi o sprzedaż ruchomości z wolnej ręki unormowaną w KPC to decyzja o wyborze tego sposobu należy do  komornika. Konieczna jest także zgoda dłużnika i ustalenie przez dłużnika minimalnej ceny zbycia danej rzeczy i brak sprzeciwu wierzyciela. Trzeci warunek to upływ dwutygodniowego terminu od dnia oszacowania ruchomości. Jednakże nie dotyczy to rzeczy ruchomych, które łatwo ulegają zepsuciu czy inwentarza żywego.

Istnieje także możliwość sprzedaży nieruchomości z wolnej ręki, jako formy uproszczonej egzekucji z nieruchomości, ale tylko takiej nieruchomości, która odpowiada określonym wymaganiom. Musi to być niezabudowana nieruchomość gruntowa, która nie jest obciążona żadnymi ograniczonymi prawami rzeczowymi lub obciążeniami osobistymi. Cena minimalna nie może być niższa niż wartość oszacowana przez biegłego. To jest fajny sposób sprzedaży.

Jeżeli chodzi o postępowanie upadłościowe, to o dopuszczeniu ruchomości do sprzedaży z wolnej ręki decyduje sędzia-komisarz na wniosek syndyka. Także sędzia-komisarz określa warunki i sposoby sprzedaży. W tym przypadku syndyk z osobą zainteresowaną nabyciem ruchomości negocjuje cenę. Nie powinna ona być jednak niższa niż cena oszacowania.

 „Wolna ręka” nie oznacza zatem swobodnego wyboru nabywcy. To coś podobnego raczej do „wolnej stopy”. Jest łatwiej, ale nadal pod kontrolą.

Karol Sienkiewicz

Od prawie 20 lat z pasją pomagam przedsiębiorcom w poruszaniu się po zawiłych przepisach prawa i korytarzach sądowych. Działam skutecznie i sprawnie.

Podobne artykuły
Zajęcie nadpłaty podatku

4 Komentarze do tego wpisu post

  1. Miałem nadzieję, że znak towarowy AMBER GOLD prędzej lub później zostanie wystawiony na sprzedaż przez syndyka. Warunek jest jeden – w OHIM musi zapaść decyzja o przyznaniu prawa ochronnego. Jak jednak sprawdziłem został zgłoszony sprzeciw przez firmę posiadającą prawa do znaku AMBER na usługi finansowe. Tak więc szansa na to, żeby wierzyciele zarobili na znaku wydaje się być znikoma. Pozostają tylko ruchomości i nieruchomości o których pisze Pan Karol.

    Pozdrawiam

  2. […] jak zaspokojenie się z ruchomości i nieruchomości. A o tym szerzej można przeczytać w jednym z wpisów mecenasa Karola […]

  3. Michał pisze:

    Tak myślałem ze sprzedaż z „wolnej ręki” to nie zupełnie brak kontroli, ale bardziej uproszczona forma sprzedaży. Pytanie dlaczego syndykowi zależy na jak najszybszym rozprzedaniu rzeczy…czy ma na to jakies ograniczenia czasowe , czy z prostej przyczyny im szybciej sprzeda tym szybciej będą pieniądze ?

  4. […] i nieruchomości. A o tym szerzej można przeczytać w jednym z wpisów mecenasa Karola […]

Napisz komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *