Nadanie pisma na poczcie wreszcie po europejsku

Polaków za granicą coraz więcej, więc i liczba spraw w polskich sądach w ich udziałem rośnie. Rośnie też liczba obcokrajowców zaangażowanych w spory w Polsce. Jeżeli strona takiego międzynarodowego procesu chce wysłać pismo do naszego sądu, ale nie mieszka nad Wisłą, to – aby zachować termin – nie może po prostu nadać go na zagranicznej poczcie. Skutek zachowania terminu następował wyłącznie w przypadku nadania pisma w placówce Poczty Polskiej

Reguluje to art. 165 § 2 kpc:

Oddanie pisma procesowego w polskiej placówce pocztowej operatora wyznaczonego w rozumieniu ustawy z dnia 23 listopada 2012 r. – Prawo pocztowe jest równoznaczne z wniesieniem go do sądu.

Czyli co robili Polacy za granicą, by dochować terminu? Najczęściej załatwiali to tak, by pismo złożono na naszej poczcie. Albo więc wysyłali pismo w kopercie do rodziny, która już w Polsce wkładała pismo do innej koperty albo po prostu ktoś podpisywał się za naszego rodaka na piśmie. Oczywiście najlepiej wynająć w Polsce prawnika, ale na to nie każdy się decydował.

Ale teraz to się zmienia. 17 sierpnia wejdzie w życie nowelizacja kpc, zgodnie z którą powyższy przepis uzyska brzmienie:

Oddanie pisma procesowego w polskiej placówce pocztowej operatora wyznaczonego w rozumieniu ustawy z dnia 23 listopada 2012 r. – Prawo pocztowe lub w placówce pocztowej operatora świadczącego pocztowe usługi powszechne w innym państwie członkowskim Unii Europejskiej jest równoznaczne z wniesieniem go do sądu.

Czyżby nasz prawodawca chciał ulżyć obywatelom? Bynajmniej. Obecne brzmienie kpc narusza Traktat o funkcjonowaniu Unii Europejskiej i wynikający z niego zakaz dyskryminacji ze względu na przynależność państwową.

Ale intencja nieważna, ważny skutek. A ten na pewno ułatwi życie rodakom.

Karol Sienkiewicz

Od prawie 20 lat z pasją pomagam przedsiębiorcom w poruszaniu się po zawiłych przepisach prawa i korytarzach sądowych. Działam skutecznie i sprawnie.

Podobne artykuły
Roszczenia wobec upadłego

4 Komentarze do tego wpisu post

  1. Lech pisze:

    Powstaje pytanie, czy to jeszcze bardziej wydłuży czas, który panie z sekretariatu odczekują na przyjście ewentualnego sprzeciwu przed uznaniem, że tytuł jest już prawomocny 🙂

  2. Lech, a ty się naprawdę paniom z sekretariatu dziwisz? Kiedyś mi się zdarzyło, że otrzymałem (jako powód) wyrok zaoczny, odczekałem dwa tygodnie (tydzień terminu i tydzień na doręczenie ewentualnego sprzeciwu, zdziwiłem się jego brakiem, albowiem w drugim z toczonych z tym samym pozwanym procesów, był bardzo aktywny), wniosłem o klauzulę, po tygodniu ją odebrałem, złożyłem wniosek u komornika po czym po tygodniu od złożenia wniosku do sądu wpłynął sprzeciw pozwanego. Nadany w połowie terminu i doręczany przez pocztę 23 dni…

    • Lech pisze:

      Absolutnie się nie dziwię. Tydzień bezpiecznego czekania to minimum. Kilka dni (*)na doręczenie listu, jeszcze z bitą dobę zanim pojawi się w aktach lub „w systemie”.

      Dokładnie 6 dni – art. 48a ustawy prawo pocztowe.

Napisz komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *