Doręczyciel pomoże i Tobie, Wierzycielu
W Dzienniku Ustaw nr 99 opublikowane zostało Rozporządzenie Ministra Sprawiedliwości z dnia 4 maja 2011 r. w sprawie warunków organizacji oraz struktury sądowej służby doręczeniowej. Rozporządzenie przewiduje, że doręczaniem pism sądowych zajmować będą się doręczyciele. Mogą to być pracownicy zatrudnieni w tym celu lub „po godzinach pracy” inni pracownicy sądowi (na podstawie umowy cywilnoprawnej).
Najważniejsze jest to, że
Pisma sądowe mogą być doręczane przez doręczycieli w systemie dwuzmianowym.
Doręczyciele będą jeździć transportem publicznym (w uzasadnionych wypadkach samochodem sądu lub własnym) i będę przychodzić nawet podczas „M jak miłość” czy innych super popularnych programów. A o tej porze to przecież każdy już jest w domu, bo kto był chciał przeoczyć takie hity…
Powinno to usprawnić doręczanie pism sądowych, tej pięty achillesowej wymiaru sprawiedliwości (akurat ten Achilles to mutant, bo ma wiele pięt).
Dla Ciebie oznaczać to będzie przyspieszenie postępowań, także tych związanych z egzekucją: o nadanie klauzuli wykonalności, o wyjawienie majątku czy w ramach powództw przeciwegzekucyjnych.
Powołanie doręczycieli w danym sądzie ma poprzedzić analiza ekonomiczna doręczeń. Mam tylko nadzieję, że nie będzie to prosta analiza sumy opłat na znaczki ale również kosztów niepotrzebnych przyjazdów do sądów świadków czy pełnomocników. W dłuższej perspektywie czasu na pewno się to opłaci.
Rozporządzenie wejdzie w życie 30 maja, ale pierwsi doręczyciele pojawią sie nie szybciej niż za 3 miesiące…
Doręczyciele z poczty polskiej już dawno „pomagają” wierzycielom, awizując i zwracając listy jako „nie podjęte w terminie”, choć adresaci nie mieszkają już tam od kilku lat, czy nawet nigdy nie mieszkali.
Taka „pomoc” bywa kłopotliwa. Dłużnik złoży skargę o wznowienie postępowania i postępowanie utyka na bardzo długo.
Mi to się jeszcze nie zdarzyło, a nawet jeśli, to summa summarum więcej zyskuje niźli tracę, jako wierzyciel.
A mi owszem (i to obu stronach barykady).