Układ wiecznie nieszczelny
Trwa dyskusja o filmie „Układ zamknięty” Ryszarda Bugajskiego. Kurczę, jeszcze nie byłem, ale w weekend to nadrobię.
A mówi się przy tej okazji różne rzeczy, padają oskarżenia w różne strony, prawnicy już zacierają ręce bo posypią się pozwy o naruszenie dóbr osobistych etc.
Fajnie, że przy okazji mówi się o funkcjonowaniu państwa, jego aparatu i organów. Oczywiście jedni krytykują, inni usprawiedliwiają. Każdy ma receptę na problemy, ale jakoś do tej pory nikt jej nie „wykupił”.
Dostaje się oczywiście wymiarowi sprawiedliwości.
Przedsiębiorcy narzekają też na słabą znajomość ekonomii u prokuratorów, sędziów i biegłych. – Biegli są tak kiepsko opłacani, że bardzo trudno przekonać prawdziwego specjalistę, by zajął się sprawą – przyznał minister sprawiedliwości Jarosław Gowin. Jego poprzednik Krzysztof Kwiatkowski mówił wprost: – My udajemy, że płacimy biegłym, a oni udają, że pracują.
I tak sobie kombinuję, że akurat ci właśnie panowie mogli lub mogą coś zrobić i nic…
Tymczasem prasa donosi, że
Wg badań Polsko-Niemieckiej Izby Przemysłowo-Handlowe (AHK Polska),Polska znalazła się na pierwszym miejscu w Europie Środkowo-Wschodniej pod względem atrakcyjności inwestycyjnej.
A co w tej ankiecie wypadło chyba najgorzej?
Bezpieczeństwo prawne. A więc również dostęp do sądów i wykonywanie orzeczeń. Ale pisać można o tym całe epopeje.
A wspominam o jakości administracji z błahego w sumie powodu.
Dnia 1 października 2012 r. złożyłem w sądzie rejonowym banalny pozew, powinien być wydany nakaz upominawczy w terminie 14 dni.
Dzisiaj, dnia 25 kwietnia 2013 r., a więc prawie 7 miesięcy później, nie ma żadnej decyzji sądu. Żadnej.
W trakcie jednej z dyskusji o jakości państwa Pierre Wautelet z Belgijskiej Izby Gospodarczej powiedział coś bardzo mądrego.
Przez ostatnie 20 lat w Polsce wiele się zmieniło, ale rozwój infrastruktury jest szczególnie konieczny we wschodniej Polsce. Musi się także zmienić podejście urzędników do swojej pracy. Służba publiczna powinna traktować podatników jak klientów, którym należy się szacunek.
Obym dożył takich czasów.
PS. Byłem dzisiaj w kinie na „Układzie zamkniętym”. Dobry. Ten film, obok m.in. Długu, powinien być obowiązkowy na studiach prawniczych. Ale młodzi prawnicy bardziej wierzą w Ally McBeal (no, może to jest za stare), czy Prawo Agaty…
Skąd te 14 dni na nakaz?
Lech, z konstytucyjnego prawa do rozpoznania sprawy bez zbędnej zwłoki. 14 dni to wystarczający termin na wydanie nakazu w prostej sprawie (nadal zresztą są sądu w tym kraju, które tak robią a niektóre to nawet i w 2 dni wydają).
Ach, wiara w konstytucję, zawsze podziwiam osoby wierzące 😉 Myślałem tylko, że wygrzebałeś skądś konkretnie taki termin.
Co do terminów wydawania nakazów zapłaty, to osobiście uważam, że nakazy powinny mieć priorytet, i być wydawane w maks. 3 dni. Nawet kosztem wydłużenia normalnych spraw, choć nie widzę powodu, aby miało to na to wpływ. Ileś-tam pozwów do sądu wpływa, i czy na nakaz czeka się miesiąc, czy 3 dni, to nie powinno wpływać na inne czynności. Jest to tylko kwestia organizacyjna.
Natomiast z racji tego, że większość spraw na nakazie się kończy i to czas wydawania nakazu, a tym samym czas załatwienia większości spraw o roszczenia w sądzie jest tym czynnikiem, na który wpływ ma organizacja pracy w sądzie (bo już np. na działania poczty wpływu nie ma), to należy dążyć do tego, aby wydanie takiego nakazu trwało jak najkrócej.
Niech przedsiębiorca wie, że w poniedziałek składa pozew, a do końca tygodnia poczta wysyła nakaz. Oczywiście, nikt mu nie zagwarantuje, że sprawa prawomocnie się nie zakończy za 3 lata, ale ten pierwszy etap jest „krytyczny”, a przede wszystkim nie ma powodu, aby trwał długo.
Lech, chyba powinniśmy zostać wspólnikami, bo ja myślę tak samo 🙂 Ale są na szczęście sądy w tym kraju, gdzie po złożeniu pozwu w biurze podawczym o 9tej już przed 15tą mogę odebrać nakaz.
Karol to podziel się taką informacja 🙂 zaraz będę zmieniał właściwość sądu 🙂
No z terminem wydawanych nakazów to jest loteria:) Mam parę perełek które doczekały się rocznicy w sadzie zanim został wydany Nakaz. Nie mówiąc że czasami na klauzulę teraz trzeba czekać 2-3 tygodnie . No ale trza wierzyć że się to zmieni:)
Jacek, sorry, ale nie mogę. Wiesz, ile osób czyta ten blog? Przecież od razu zrobią się mega zatory… 🙂 A klauzula w 3 tygodnie już mnie nie dziwi…
Kiedyś kierowałem do SR i w tydzień max był nakaz (najczęściej w nakazowym) ale polikwidowali Wydziały Gospodarcze i się skończyło.
Jacek, a gdzie polikwidowali? Wydziały Gospodarcze przecież zostały, tylko w kpc były zmiany.
Pisałem o wcześniejszych zmianach. Np. zlikwidowali Wydział Gospodarczy w Sosnowcu, Będzinie, Jaworznie i wedle właściwości teraz do SR w Dąbrowie Górniczej (a tam zapomnieli zwiększyć liczbę orzekających) więc zator się tylko powiększa.
Dokładnie zlikwidowane z dniem 31 marca 2011r. (http://www.sosnowiec.sr.gov.pl/dzialalnosc/strona60.html)
No to skreślam Śląsk z mapy porządnych okręgów sądowych…
Tenże sam sąd, opisany we wpisie, w zeszłym roku nadawał przez 5 miesięcy klauzulę wykonalności na skutek przejścia uprawnień…
Iwo, mam pomysł. Podamy jaki to sąd, wszyscy d niego uciekną i nie będzie zatorów 🙂 E… to chyba nie przejdzie…
A bo to jeden tylko taki sąd? Osobiście czekam na sprostowanie literówki w nazwie pozwanego na wyroku zaocznym od końcówki października 🙂
Przemek, tu chodzi o coś podstawowego, czyli rozpoznanie sprawy, esencję działania sądów. Klauzule czy sprostowania to rzeczy techniczne.
Ok, ale cóż mi z tego, że sąd „szybko” (w 5 miesięcy, a przypominam, że sprawa zakończyła się wyrokiem zaocznym) rozpoznał moją sprawę, skoro jak na razie mogę sobie ten wyrok (a nawet tytuł wykonawczy – wyrok z klauzulą) powiesić nad biurkiem, gdyż jest podstawą egzekucji od nieistniejącej spółki. A sąd nie ma ochoty tego sprostować, żebym mógł ruszyć dalej.
Dla mnie długość trwania postępowania mierzy się od chwili, kiedy złożę pozew, do chwili, kiedy otrzymam tytuł wykonawczy zdatny do złożenia wniosku egzekucyjnego. Wydanie nakazu, czy nawet wyroku to tylko czynności zmierzające do powyższej.