Znowu czarne bariery
Minął rok i Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych Lewiatan ponownie opublikowała „Czarną Listę Barier”, tym razem w 2013 r. Pisałem o tym rok temu.
Czy jest lepiej?
Niestety, nie jest.
Po roku obowiązywania znowelizowanej procedury KPC i zwłaszcza dyskrecjonalnej władzy sędziego można stwierdzić, że wprowadziła ona bardzo dużą niepewność do postępowania cywilnego.
Słusznie, zmiany wcale nie są na korzyść.
To cenna uwaga:
Nie do końca sprawdziło się założenie, że sędziowie będą układali i realizowali plan prowadzenia procesu. Jest w nim dużo spontaniczności i często zaskoczeń dla stron.
A o tym co mnie interesuje na tym blogu najbardziej:
Jeśli zaś chodzi o postępowanie egzekucyjne, to niestety sprawdziły się przewidywania odnośnie wydłużenia postępowania poprzez zbędną ingerencję sądów, np. w rozstrzyganie zbiegów egzekucji.
Na stronie 31-36 tego raportu Lewiatana omówione są szczegółowe zarzuty i propozycje rozwiązań. Warto się z tym zapoznać.
Martwi mnie to, że lista niestety z roku na rok się wydłuża…
Oby ten raport to nie był głos wołającego na puszczy.
Niedawno czytałem o tym jak aparat pana Rostowskiego specjalnie przedłuża wydawanie prawomocnych interpretacji podatkowych, odwołując się jak tylko się da, nawet w sprawach „oczywistych” dla podatnika. Z tego powodu otrzymanie ostatecznej interpretacji dla podatnika przedłuża się średnio do 21 miesięcy. Zakładając, że typowy biznesmen prowadzi biznes przez 20 lat swojego życia (bo wcześniej błądzi na etacie, a później żyje na emeryturze:), to jest to prawie 10% czasu jego życiowej aktywności zawodowej. 10% czasu na odpowiedź na zwykłe pytanie.
Drugą, ale IMHO ważniejszą barierą jest… ZUS. Ponad 1000zł dla mikroprzedsiębiorcy oznacza zazwyczaj zakaz możliwości prowadzenia działalności w naszym systemie prawnym.
Odnośnie barier sądowych – oczywiście, zawsze lepiej stoczyć spór w pół roku, niźli w 5 lat. Ale też i sami zainteresowani są trochę temu winni, nie korzystając z tego, co można. Nie będę tego niepotrzebnie rozwijał 🙂
Lechu, bariery sądowe nie ą jedyne ani nawet najważniejsze przy rozwoju biznesu. Wg mnie problem polega na tym, że część tych barier wynika z tego, że przedsiębiorcy … nie korzystają z usług prawników. Albo korzystają, jak jest za późno. To nawet gorzej niż z lekarzem…
Pewną część spraw przedsiębiorca byłby w stanie poprowadzić sam. Nasze kpc jest dość przyjazne, mimo wszystko. Ale kultura prawna leży i kwiczy, ludzie nie odróżniają najprostszych pojęć.
Jak sędzia ma z góry ułożyć plan postępowania, a potem go realizować, skoro często na pierwszej rozprawie w ogóle nie zna akt i zapoznaje się z nimi dokładniej dopiero przed samym wydaniem wyroku.
Ale zgadzam się, że wymiar sprawiedliwości to nie największy problem, zwłaszcza, gdy go porównać z ZUSem.