O doręczeniach inaczej

W tym roku, z małym opóźnieniem, ale za to prowokacyjnie. Zaczynam dostrzegać blaski nowego systemu doręczeń. Cienie (a właściwie to czarne dziury) są oczywistością, o czym trafnie piszą na swoich blogach zarówno sędziowie, jak i pełnomocnicy. Listy trafiają w różne miejsca, podobno nawet do sex shopów. No cóż, ja w interesie klienta odebrałbym list z każdego miejsca. 

Do mojej Kancelarii listy też przestały dochodzić. W ogóle wszystko przestało dochodzić, bo awiza też nie są zostawiane. No może nie w ogóle, bo raz w tygodniu ktoś przyjdzie, ale to i tak dość rzadko. List z sądu idzie więc co najmniej o tydzień dłużej, niż powinien.

I czasami to bardzo dobrze.

Są bowiem sytuacje, że na liście z sądu wcale mi nie zależy. Tzn. zależy mi na poznaniu jego treści, ale nie zależy na odebraniu przesyłki. Do niedawna legalnie nie dawało się tego rozwiązać, a teraz można.

Wszystko za sprawą rewelacyjnego Portalu Informacyjnego Sądów Apelacyjnych. To takie narzędzie informatyczne, które pozwala na dostęp do informacji o sprawie. Portale utworzone są dla danej apelacji, obecnie to się rozwija. Np. w apelacji gdańskiej portalem objętych jest większość Sądów Okręgowych.

Zalety tego systemu są nieprawdopodobne: brak opłat i dostęp do pism w wersji WORD. Każdy protokół mogę pobrać w wersji edytowalnej, wydrukować i schować od akt. Jeżeli rozprawa jest nagrywana to mogę także pobrać plik do odsłuchania przebiegu rozprawy. A przy tym pomagam sekretariatom sądów, bo nie składam ciągle wniosków o kopie protokołów czy nagrań.

Zarejestrować może się strona oraz pełnomocnik. Ja jako pełnomocnik mam ten luksus, że po zalogowaniu mam dostęp do wszystkich spraw prowadzanych przeze mnie w danej apelacji (trzeba tylko uzyskać jednorazowe dopuszczenie w danym okręgu, ale to formalność).

I dzięki temu Portalowi wiem wszystko, nawet o pismach, jakie normalnie do mnie nie docierają. Wynika to z tego, że w Portalu  umieszczane jest automatycznie to, co w systemie biurowości danego Sądu: wezwania na sprawy, wyznaczone terminy posiedzeń, wszystkie pisma wychodzące z Sądu (np. do innego sądu, o czym nie byłbym informowany).

A do tego dostaję email z powiadomieniem, w jakiej sprawie co nowego się wydarzyło. Poniżej przykładowy email z dzisiejszego poranka.

portal

Wystarczy kliknąć i gotowe.

Jednym z nowych dokumentów, jakie wskazano w tym emailu, jest wezwanie do złożenia pewnego postanowienia, które jest niezbędne do rozpoznania sprawy. Mam na to 7 dni, ale liczone od dnia doręczenia wezwania. Ale wiem już, czego Sąd oczekuje i mogę działać. A jak wezwanie w końcu ktoś przyniesie (jeżeli przyniesie) to wszystko już będzie gotowe albo w przygotowaniu.

I to samo dotyczy np. uzasadnienia wyroku, dzięki czemu czasu na apelację jest więcej. Im bardziej się nowy doręczyciel spóźni, tym więcej mam czasu…

O ile w ogóle kiedyś dotrze….

Karol Sienkiewicz

Od prawie 20 lat z pasją pomagam przedsiębiorcom w poruszaniu się po zawiłych przepisach prawa i korytarzach sądowych. Działam skutecznie i sprawnie.

Podobne artykuły

Komentarz do tego wpisu post

  1. Super sprawa, tylko dlaczego w ramach apelacji gdańskiej nie ma Sądu Okręgowego w Gdańsku? 🙂

  2. Karol Sienkiewicz pisze:

    Kalina, będzie, będzie, to tylko kwestia czasu. Ja bardziej czekam na rejonowe, to dopiero będzie coś!

  3. Potwierdzam to co napisał Karol – rewelacja. Duże udogodnienie, które pomaga w pracy. Korzystam już z portalu Sądu Okręgowego w Warszawie i Sądu Okręgowego we Wrocławiu. Do pobrania np. zapis e-protokołu. Co do Sądów Rejonowych, to niektóre już wprowadziły ten system, np. w Ząbkowicach Śląskich. Też już korzystałem.

    Co do doręczeń to można sobie tylko wyobrazić sytuację gdy doręczyciel będzie przychodził do kancelarii jeden raz w tygodniu ze stosem dokumentów a będą biegły terminy. Podobno gdzieś już ktoś opisał taki fakt.

  4. Piotr pisze:

    U nas w największej wiosce do czasu pewnego była treść pism sądowych, uzasadnień i wogóle wszystkiego.
    Teraz są tylko przewodnie (Sąd doręcza odpis orzeczenia z uzasaem) ale samego uzasu się już nie zassie 🙁

  5. Napisałem o tym u siebie i wywołało to spore emocje: http://zbyciespadku.pl/poczta-polska-nie-dorecza-juz-pism-z-sadow-w-sprawach-spadkowych/ Jak zwykle pojawiły się pytania o to kto jest za to winny (o dziwo nikt nie pisał o Tusku), kogo pozwać i czy można grupowo. Jak w Ameryce! 🙂

  6. Rewelacyjna wiadomość, o tym nie wiedzieliśmy mając Sądy prawie pod nosem. Bardzo dziękujemy za podpowiedź 🙂

  7. Ja też bym poszła wszędzie (do sex shopu też, a co?), żeby odebrać list, ale awiza jeszcze nie widziałam od nowego roku.

  8. Gdańsk to tam żaden przykład. Polecam zobaczyć, co się dzieje na moim „podwórku”: https://portal.wroclaw.so.gov.pl/ – SO Wrocław i WSZYSTKIE WYDZIAŁY WSZYSTKICH SĄDÓW REJONOWYCH OKRĘGU WROCŁAWSKIEGO. I to działa już prawie dwa lata.

    • Karol Sienkiewicz pisze:

      Wrocław jest w awangardzie, bo tam właśnie ten system powstał i był testowany. Czekamy z niecierpliwością, aż „reszta świata” będzie miała tak dobrze…

      • Notabene, Portal Informacyjny Sądów Okręgu Wrocławskiego działa w troszkę innym układzie graficznym niż pozostałe (porównajcie inerfejs) i jest jedynym portalem, który powstał przy sądzie okręgowym, a nie apelacyjnym. Wrocławski SA ma osobny portal informacyjny, wraz z kilkoma mniejszymi SO na obszarze apelacji. Nie wiem niestety, czy są plany zintegrowania tych dwóch systemów, ale raczej nikomu aż tak bardzo na tym nie zależy – dwie wizyty – w SA i SO/którymś z SRów celem autoryzacji to nie jest przecież aż tak duży wysiłek.

  9. Blog prawny pisze:

    Też czekam niecierpliwie na SO w Gdańsku, no i Rejonowe, szczególnie taki jeden z okolic Trójmiasta 😉

  10. Gabriela pisze:

    Witam. Ostatnio o tym słyszałam w wiadomościach. Nie wiem, ale osobiście uważam, że powaga sądu na tym traci, koszty kosztami, ale instytucja o takim poważaniu nie powinna na takich rzeczach oszczędzać. Tym bardziej, że niesie to ze sobą zagrożenie, że wielu nie stawi się w sądzie jesli nie odbierze przesyłki. Dla wielu ludzi może być kwestia wstydliwa odebrać list z sądu w sklepie gdzie codziennie kupuję się gazetę.

    • Wstydliwa? Ja bym powiedział – chwalebna, że umie dbać o swój interes 😉 Pamiętaj proszę, że wydający nie wie, czy adresat jest powodem, pozwanym, oskarżonym, świadkiem, czy jaką inną rolę odgrywa w procesie.

      • Michał 32 pisze:

        Zawodowcy o tym wiedzą, ale pani z kiosku, jak wręczy list przeciętnemu Kowalskiemu z Sądu Rejonowego Wydział Karny albo z Prokuratury, to raczej nie będzie zakładać dobrych wiadomości dla adresata.

        Wyobrażam sobie takie niewinne rozmowy: „Panie Janku, o co to do Pana z sądu przyszło? Bo tak się z Alinką zastanawiałyśmy, czy to nie chodzi o picie piwka na przystanku. Co, Panie Janku, o piwka chodzi, prawda? Hehe. Niech Pan się nie wstydzi. Każdemu zdarzy się wypić. Co?! Kradzieże w supermarketach? No nie, to trzeba wyjaśnić, przecież Pan jesteś pijak, nie złodziej. O tu tu wystarczy podpisać Panie Janku. I to co zawsze, gorzka żołądkowa, proszę bardzo”.

  11. Agata pisze:

    Na doręcznie pism sądowych można czekać w nieskończonośc, jak i na awizo. Bo niestety Kancelaria nie jest w stanie udowodnić, iż awiza nie dostała…. I tu się zaczynają problemy…

Napisz komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *