Lepsze nic niż zły sąd. Właściwość umowna c.d.
Jakiś czas temu pisałem o tym, że warto w umowach zawieranych z kontrahentami wskazywać, jaki sąd (w jakiej miejscowości) będzie właściwy do rozpoznania sporu, wynikłego w związku z wykonaniem umowy.
Generalnie rzecz ujmując, umowne określenie właściwości sądu może być korzystne dla wierzyciela. Oczywiście, w procesie negocjacji umów każda ze stron dąży do tego, aby wybrać sąd, który będzie dla niej najdogodniejszy. Interesy stron mogą być w tym przypadku sprzeczne i nie zawsze udaje się osiągnąć kompromis. Co w takiej sytuacji zrobić?
Jeśli nie możesz uzyskać zgody drugiej strony na wybór w umowie „swojego” sądu, lepszym rozwiązaniem będzie w ogóle brak zapisów o sądzie. W takim przypadku zastosowanie znajdą reguły ogólne, zawarte w Kodeksie postępowania cywilnego. Tym samym możliwe będzie np. pozwanie dłużnika przed sąd właściwy dla miejsca spełnienia świadczenia pieniężnego, o czym szerzej pisałem jakiś czas temu. Właściwy będzie zatem Twój sąd.
Alternatywnym rozwiązaniem jest również wprowadzenie do umowy klauzuli, która godzi interesy obu stron. Dopuszczalne jest bowiem np. przewidzenie, że np. sądem, przed którym ma toczyć się sprawa będzie sąd właściwy dla powoda. Tym samym, to powód (nieważne, która ze stron nim jest) będzie tą „uprzywilejowaną” stroną. Jak pozywasz o zapłatę (najczęstszy przypadek) to u siebie.
I pamiętaj o tym, aby w pozwie wyjaśnić sądowi w kilku słowach, dlaczego zdecydowałeś się na taki a nie inny sąd, np. wskazując mu odpowiedni przepis prawa albo postanowienie umowne. Zmniejszy to również ryzyko złożenia przez pozwanego zarzutu braku sądu. Niekiedy bowiem sąd nie przekaże z urzędu sprawy zgodnie z właściwością (np. wskazaną w umowie), a zrobi to jedynie na zarzut pozwanego. Znajdzie bowiem zastosowanie przepis art. 202 K.p.c., który stanowi, że:
Niewłaściwość sądu dającą się usunąć za pomocą umowy stron sąd bierze pod rozwagę tylko na zarzut pozwanego, zgłoszony i należycie uzasadniony przed wdaniem się w spór co do istoty sprawy. Sąd nie bada z urzędu tej niewłaściwości również przed doręczeniem pozwu. Jeżeli przepis szczególny nie stanowi inaczej, okoliczności, które uzasadniają odrzucenie pozwu, jak również niewłaściwy tryb postępowania, brak należytego umocowania pełnomocnika, brak zdolności procesowej pozwanego, brak w składzie jego organów lub niedziałanie jego przedstawiciela ustawowego sąd bierze pod rozwagę z urzędu w każdym stanie sprawy.
Innymi słowy, taką niewłaściwość, którą da się usunąć za pomocą umowy stron sąd weźmie pod uwagę, tylko jeśli druga strona zgłosi w tym zakresie odpowiedni zarzut. Lepiej więc uprzedzić ewentualny krok pozwanego i wyjaśnić już w pozwie dlaczego zdecydowaliśmy się na wytoczenie powództwa przed taki a nie inny sąd.
Wiele osób unika tego zapisu w umowie, ale jestem zdania, że trzeba walczyć o taki zapis na naszą korzyść. Brak zapisu też jest jakimś rozwiązaniem, ale wole stawiać na swoim 🙂
Walczyć – to też pojęcie względne. Moim zdaniem, to powinien być zapis, że w sądzie powoda i wtedy dwie strony mają spokój. Trzeba myśleć za wczasu, bo najgorzej to stanąć potem przed faktem dokonanym.
Problem jest taki ze umieszczenie właściwości sądu na rzecz wierzyciela w umowie jest klauzula niedozwoloną