Członek zarządu odpowiada za długi spółki (III CZP 65/17)
To są trudne sprawy, nie będę tego ukrywał. A pisanie w sposób zrozumiały o trudnych sprawach też do łatwych zadań nie należy. Ale podejmę to ryzyko…
Chcę dzisiaj napisać o pewnym przepisie, który sam w praktyce często stosuję, czyli o art. 299 ksh. Przepis ten jest być może Ci znany, pisałem o nim już kilka razy – dotyczy on odpowiedzialności odszkodowawczej członków zarządu spółki z o.o. za długi tej spółki. I jednym z aspektów tego ciekawego zagadnienia zajął się kilka dni temu Sąd Najwyższy.
Sprawa dotyczyła przypadku występującego w praktyce dość często, czyli zaciągania zobowiązań przez spółkę niewypłacalną, która już dawno powinna ogłosić upadłość. Pozwani członkowie zarządu tej spółki bronili się dość typowo: wierzyciel nie mógłby uzyskać żadnych pieniędzy nawet w przypadku zgłoszenia wniosku o ogłoszenie upadłości ponieważ w chwili pełnienia funkcji członków zarządu spółka była całkowicie niewypłacalna. A zatem – skoro spółka i tak nic nie miała – to upadłość niczego by nie zmieniła. I to w zasadzie wystarczyło do tego, żeby Sąd Rejonowy powództwo oddalił.
Na szczęście Sąd Okręgowy powziął pewne wątpliwości i zadał pytanie prawne Sądowi Najwyższemu. Nie będę cytował tego pytania, bo jest długie i skomplikowane. Generalnie chodziło o to, czy na podstawie 299 § 1 ksh odpowiadają członkowie zarządu, którzy zaciągali nowe zobowiązania w czasie, gdy spółka była już niewypłacalna.
Sąd Okręgowy przedstawił argumenty za i przeciw. Mnie interesują oczywiście te za (nie będę tu podpowiadał jakie argumenty są przeciw). Podstawowym argumentem – wg mnie absolutnie trafnym – jest to, że gdyby nie było opóźnienia w złożeniu wniosku o ogłoszenie upadłości to w ogóle nie doszłoby do powstania nowych zobowiązań. Sąd Okręgowy w pytaniu prawnym pisał:
Szkoda wierzyciela spółki w postaci pogorszenia lub utrudnienia możliwości jego zaspokojenia jest bezpośrednim skutkiem zaniechania tego ostatniego (czyli opóźnienia). W razie zgodnego z prawem zachowania członków zarządu spółki, wierzyciel nie miałby w ogóle wierzytelności, a skoro ją nabył na skutek ich zaniechania a jej wyegzekwowanie okazało się niemożliwe, to poniósł szkodę.
To wg mnie bardzo trafny pogląd. Szkoda wierzyciela to w tym wypadku całe zadłużenie, do którego by nie doszło, gdyby zarząd w terminie wniosek o ogłoszenie upadłości złożył.
I Sąd Najwyższy 1 grudnia 2017 r. podzielił ten pogląd podejmując następującą uchwałę (III CZP 65/17):
Członek zarządu spółki z ograniczoną odpowiedzialnością, który objął tę funkcję wtedy, gdy spółka była niewypłacalna, ponosi odpowiedzialność przewidzianą w art. 299 k.s.h. za długi spółki powstałe po objęciu przezeń funkcji, także wtedy, gdy zgłoszony przez niego wniosek o ogłoszenie upadłości spółki zostałby oddalony na tej podstawie, że majątek spółki nie wystarczyłby na zaspokojenie kosztów postępowania upadłościowego lub wystarczyłby jedynie na zaspokojenie tych kosztów.
I nie będzie już więcej tłumaczenia, że „mój klient nie odpowiada, bo złożenie wniosku o ogłoszenie upadłości nie doprowadziłoby do zaspokojenia wierzyciela, albowiem spółka już od dłuższego czasu była niewypłacalna”. Właśnie, że odpowiada.
Brawo Sąd Najwyższy!
Orzeczenie wygląda mi na sprzeczne samo w sobie – „za długi spółki powstałe po objęciu przezeń funkcji” – czyli nie odpowiada za długi powstałe przed objęciem.
Lech, pytanie prawne tego nie dotyczyło.
Zatem tym bardziej nie rozumiem, dlaczego sąd orzekł to, co orzekł.
Lech, sorry, ale wg mnie uchwała jest jasna i prosta.
Dla mnie też. Prezes odpowiada za długi spółki powstałe po objęciu przezeń funkcji.
Chcąc być ścisłym – jeśli pytanie brzmiało, czy nowo mianowany prezes odpowiada za długi powstałe przed jego nominacją, skoro „od razu” nie złożył wniosku o upadłość, to… orzeczenie nie odpowiada na to pytanie (odpowiada jedynie na pytanie, że nowo mianowany prezes odpowiada za długi powstałe po objęciu przezeń funkcji). Sąd nie doczytał. Trzeba zadać jeszcze raz i pokazać palcem gdzie jest istota zagadnienia 🙂
Lech, voilà, oto treść pytania:
1. Czy w ramach odpowiedzialności z art. 299 § 1 k.s.h. odpowiadają członkowie zarządu, którzy nie złożyli we właściwym czasie wniosku o ogłoszenie upadłości w sytuacji całkowitej niewypłacalności spółki i zaciągania przez nich nowych zobowiązań?
2. Czy niewystąpienie we właściwym czasie przez członków zarządu spółki z o.o. o ogłoszenie upadłości wywołuje szkodę jej wierzyciela (art. 299 § 2 k.s.h.), gdy egzekucja przeciwko spółce okaże się bezskuteczna, a na skutek opóźnienia dochodzi do powstania wobec spółki nowych zobowiązań, które nie powstałyby gdyby ten wniosek został złożony w terminie, chociażby pozwany członek zarządu wykazał, że nawet w sytuacji dopełnienia przez zarząd prawem nałożonych obowiązków stopień zaspokojenia wierzyciela byłby identyczny?
No to sprawa jest jasna – i pytanie, i orzeczenie, odnosi się wyłącznie do przyszłych (po mianowaniu) długów spółki, natomiast orzeczenie nic nie mówi, a pytanie nie pyta, o długi, które powstały przed objęciem funkcji prezesa. Jeśli zatem prezes obejmując nowe stanowisko nie zgłosi upadłości (choć powinien) i zacznie robić nowe długi, to za nowe długi odpowiada. A co ze starymi długami? Tego zagadnienia ani pytanie, ani orzeczenie nie porusza.
Lech, nie porusza bo nie to stanowiło problem prawny w sprawie.
Zatem nic ciekawego w tym problemie nie ma. Ciekawszą byłaby odpowiedź, czy prezes odpowiada za długi powstałe przed dniem jego mianowania.
Lecha, a ile miałeś takich spraw? To bardzo ważne orzeczenie, bo prezesi do tej pory bronili się właśnie tym, że – skoro majątku nie było – to szkody nie ma.
Osobiście może z 10. Ci, co się bronili, to raczej tym, że oni nic nie wiedzieli, nie byli odpowiedzialni za finanse, że to prokurent dług zaciągał, a nie oni itp. Rzeczywiście spotkałem się z teorią, jakoby odpowiedzialność 299ksh była odszkodowawcza, a nie gwarancyjna, ale nie dotknęło mnie to osobiście.
Ale skoro tak się bronili, to robili to skutecznie do tej pory?
Czasami skutecznie, dlatego właśnie było pytanie prawne.
Czasami skutecznie, czasami nieskutecznie – kwintesencja polskiego prawa 🙂
Raczej jego piękno 🙂
Piękno by było, gdyby prawo było jasne, a wyroki przewidywalne. Gdyby na podstawie pięknego prawa można byłoby usiąść i zaplanować działalność na kilka lat wprzód. To, co jest, to nie piękno, tylko chaos. Utrudnia lub uniemożliwia planowanie na dłuższą skalę, przez co zwiększa koszty prowadzenia biznesu i zniechęca co poważniejszych partnerów.
No cóż, takie podejście też jest uprawnione…
Poważnie? Pewność jest w cenie? Wow! Pewność prowadzenia kancelarii komorniczej już nie. Tutaj też z Pana poglądów dra łacha. Jak to się stało, że jest pan radcą prawnym?
Myślę że to bardzo ważne orzeczenie bo porządkuje porządek prawny gdyż przed tym orzeczeniem członkowie zarządu po powołaniu w spółce już niewypłacalnej mogli nie ponosić odpowiedzialności za długi spółki powstałe po ich powołaniu, co sprowadzało się do tego, że nikt nie odpowiadał, przepraszam jedynie niewypłacalna spółka.
Dziwie się teorii Pana Lech jakoby nowo powołany członek zarządu miał odpowiadać za długi spółki powstałe przed jego powołaniem, skoro nie miał wpływu za powstałe długi.
Odpowiedzialności można dochodzić od członków zarządu pełniących swoje funkcję wcześniej.
„Dziwie się teorii Pana Lech jakoby nowo powołany członek zarządu miał odpowiadać za długi spółki powstałe przed jego powołaniem, skoro nie miał wpływu za powstałe długi.”
Odpowiada nie za „stare długi”, tylko za to, że obejmując prezesurę, nie ogłosił upadłości, mimo że były do tego przesłanki (zatem nieprawdą jest, że jego bezczynność była niezgodna z prawem), przez co odpowiada również za te długi, które spółka już miała.
Czy ten fakt był dotychczas sporny? Chyba nie, w końcu sam otrzymywałem zasądzenia od „nowych” prezesów za „stare” długi i nikogo to nie dziwiło.
poprawka: (zatem nieprawdą jest, że jego bezczynność była zgodna z prawem)
Z całym szacunkiem, ale kłania się istota pytań prawnych do SN i sposób odpowiadania na nie Panie Lechu – są bardzo rygorystyczni pod tym względem (proszę spojrzeć na uzasadnienia odmowy podjęcia uchwały – te które rzeczywiście odmawiają, a nie odmawiają i odpowiadają. 😉 ).
Cieszę się z tej uchwały, ale orzecznictwo już wcześniej zmierzało w tym kierunku. Myślę też, że nie mogło być inaczej, bo gdyby zaakceptować obronę członków zarządu, to ochrona z art. 299 ksh byłaby jedynie iluzoryczna. Każdy członek zarządu sp. z o.o. mógłby zaciągać wielomilionowe długi, a później się tłumaczyć, że już w chwili zaciągania kolejnych długów spółka była niewypłacalna. Byłoby to swoiste przyzwolenie na zaciąganie kolejnych długów.
Trochę nie rozumiem – wystarczy, że członek zarządu zgłosi wniosek o ogłoszenie upadłości spółki, który zostanie oddalony na tej podstawie, że majątek spółki nie wystarczyłby na zaspokojenie kosztów postępowania upadłościowego i taki członek zarządu nie poniesie odpowiedzialności z art. 299 ksh?
Trochę nie rozumiem – wystarczy, że członek zarządu zgłosi wniosek o ogłoszenie upadłości spółki, który zostanie oddalony na tej podstawie, że majątek spółki nie wystarczyłby na zaspokojenie kosztów postępowania upadłościowego i taki członek zarządu nie poniesie odpowiedzialności z art. 299 ksh?
rozsądne orzeczenie, i takie życiowe zaciągałeś zobowiązania to za nie odpowiadasz!!