Poprawa ściągalności alimentów
Alimentami zajmuję się rzadko (przeważnie prowadzimy postępowania na zlecenie przedsiębiorców), niemniej jednak kilka wpisów poświęciłem właśnie tej kwestii. Ale na bieżąco śledzę nowości w tym zakresie.
Dlatego z zainteresowaniem przeczytałem notatkę na stronach Ministerstwa Sprawiedliwości wskazującą na dużą poprawę w zakresie ściągania alimentów. „Ściągalność alimentów do państwowego Funduszu Alimentacyjnego wzrosła aż o 100 proc., zmniejszyła się też liczba osób niepłacących swoich zobowiązań”.
Super informacja, cieszy mnie to jako obywatela, podatnika, prawnika i jako ojca. Jednak nadal nie jest to imponująca ilość: ściągalność w trzecim kwartale 2017 r. wyniosła 26%. Czyli raptem 1/4 zobowiązanych płaci alimenty. W takich warunkach zapewnienie wzrostu o 100% jest dość łatwe do osiągnięcia. Kolejne 100% (czyli do 50% alimentów) to będzie prawdziwe wyzwanie.
Jakie rozwiązania pozwoliły na osiągnięcie tak dobrego wyniku? Okazuje się, że głównie obawa przed odpowiedzialnością karną. Nowelizacja kodeksu karnego (obowiązująca od 31 maja 2017 r.) wprowadziła karę (nawet do roku pozbawienia wolności) dla „alimenciarzy”. Chodzi o całkiem nowe brzmienie art. 209 kk:
§ 1. Kto uchyla się od wykonania obowiązku alimentacyjnego określonego co do wysokości orzeczeniem sądowym, ugodą zawartą przed sądem albo innym organem albo inną umową, jeżeli łączna wysokość powstałych wskutek tego zaległości stanowi równowartość co najmniej 3 świadczeń okresowych albo jeżeli opóźnienie zaległego świadczenia innego niż okresowe wynosi co najmniej 3 miesiące, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
§ 1a. Jeżeli sprawca czynu określonego w § 1 naraża osobę uprawnioną na niemożność zaspokojenia podstawowych potrzeb życiowych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
§ 2. Ściganie przestępstwa określonego w § 1 lub 1a następuje na wniosek pokrzywdzonego, organu pomocy społecznej lub organu podejmującego działania wobec dłużnika alimentacyjnego.
§ 3. Jeżeli pokrzywdzonemu przyznano odpowiednie świadczenia rodzinne albo świadczenia pieniężne wypłacane w przypadku bezskuteczności egzekucji alimentów, ściganie przestępstwa określonego w § 1 lub 1a odbywa się z urzędu.
§ 4. Nie podlega karze sprawca przestępstwa określonego w § 1, który nie później niż przed upływem 30 dni od dnia pierwszego przesłuchania w charakterze podejrzanego uiścił w całości zaległe alimenty.
§ 5. Sąd odstępuje od wymierzenia kary, jeżeli nie później niż przed upływem 30 dni od dnia pierwszego przesłuchania w charakterze podejrzanego sprawca przestępstwa określonego w § 1a uiścił w całości zaległe alimenty, chyba że wina i społeczna szkodliwość czynu przemawiają przeciwko odstąpieniu od wymierzenia kary.
Na uwagę wszystkich niepłacących zasługuje zwłaszcza § 4 – wyjaśnia, dlaczego warto zapłacić po przesłuchaniu.
Szkoda tylko, że to strach powoduje mniejsze zaległości, a nie np. troska o los dziecka. Tutaj konieczna jest bardzo dobra edukacja. Dlatego z radością czytam zapowiedzi zmian w tym zakresie.
I tylko szkoda, że przy wniosku o 500+ trzeba robić te dziwne figury z tytułem wykonawczym i występować do sądu o klauzulę wykonalności na akcie notarialnym nawet jak dłużnik w terminie płaci alimenty.
bardzo się cieszę, że zachodzą zmiany na tym polu i mam również nadzieję, że kiedyś zacznie się jakiś program, który będzie edukował w tym zakresie
A nie wiąże Pan faktu wyższej ściągalności dla Funduszu z tym, że zaległości egzekwują od pewnego czasu komornicy sądowi a nie US?
Jak to dobrze, że poprawia się ściągalność alimentów. Warto postawić na edukację w tym kierunku, może to przynieść wymierne korzyści.
Dziękuje za bardzo rzetelny i merytoryczny wpis. 🙂
Niestety p. Karolu to tylko statystyka, rzeczywistość jest inna. Przed zmianami alimenty zaległe na rzecz funduszu alimentacyjnego były ściągane niejako z dwóch stron: 1) przez sam Fundusz w trybie egzekucji administracyjnej 2) przez Komorników.
Powodowało to niejako dwukrotne zwiększenie kwoty \”do wyegzekwowania\”, przykładowo 100 mln zł miał do wyegzekwowania Fundusz i TE SAME 100 mln zł miał do wyegzekwowania Komornik co w statystykach dawało 200 mln zł. Przy czym przykładowo Fundusz sciągał 2 mln zł a Komornicy 8 mln zł i dawało to średnią obliczoną wg następującego wzoru (2 + 8) / (100+100) = 5%.
W związku z faktem, że całkowicie przekazano prowadzenie tych spraw Komornikom nawet jeśli suma wyegzekwowanych kwot w podanym przykładzie pozostała na tym samym poziomie (10 mln zł) to suma do wyegzekwowania zmniejszyła się o połowę. Więc wówczas wzór będzie inny: 10 / 100 = 10% i ot wielka tajemnica wiary.
Niestety z mojego komorniczego doświadczenia Ministerstwo szerzy zwykłą propagandę, oprócz kilku widowiskowych przypadków (i to tylko na początku obowiązywania przepisów), gdzie ktoś pod presją nagonki medialno – ministerialnej spłacił sporą część sprawy to obecne zmiany doprowadziły nawet do obniżenia faktycznej skuteczności, gdyż poprzednio wiele osób wpłacało \”cokolwiek\”, tyle ile miało, a w tej chwili jest to nieopłacalne, gdyż niezależnie od tego czy dłużnik, który ma zasądzone 800zł/msc alimentów płaci kompletne zero czy 300zł konsekwencje ma takie same.
fajny blog
Pozdrawiam 🙂
No to kurcze nie miałem świadomości… okazuje się, że to jednak ściema…
I na nic zdają się tłumaczenia niektórym osobom, że przyszły los dzieci powinien być stawiany na pierwszym miejscu …
WOW o wzrost o 100% prawie spadłem z fotela…. Znowu ktoś napisał to dane po suto zakrapianej imprezie bo na trzeźwo ni jak się da… Naprawdę ciekawie mnie skąd MS ma takie wspaniale informacje…. bo ja z praktyki nie widzę jakiejś radykalnej zmiany w ściągalności zaległych alimentów w kancelarii w jakie pracuję. Fakt spłacać zaczęło więcej dłużników ale na litość boską nie 100%, może 10-20%, a pewnie i tak zawyżam. Kolejna powieść fantasy by MS
Każdy dysponujący pełnią praw obywatelskich mieszkaniec Polski musi brać odpowiedzialność za własne czyny. I tutaj całkowicie zgadzam się z obecną władzą – bardzo dobre przepisy.
Moim zdaniem ściągalność alimentów bardzo poprawiłby przymus pracy dla więźniów skazanych z powodu nei wywiązywania się z obowiązku alimentacyjnego.
Ściągalność by wzrosła, gdyby zabierano im prawo jazdy (skoro nie mają na dzieci to jakim cudem mają na paliwo)
Nie są to żadne zmiany, ani zastraszanie. Ojciec mojego syna nie płaci alimentów od 2004 roku. Długi rosną. W maju byłam przesłuchiwana przez policję w tej sprawie, dłużnik również. Nie poniósł żadnej odpowiedzialności, ponieważ powiedział, że za mało zarabia i że płaci alimenty. To nie jest prawdą. Został wezwany ponieważ Urząd przyznający świadczenie zgłosił to jako przestępstwo. Dłużnik płaci, ale nie bieżące alimenty a jakieś swoje zadłużenie w urzędzie. „Zastraszacz” go nie zastraszył. Dodatkowo dłużnik nie może się spotykać z synem ponieważ wciąż pracuje! Większą część wypłaty dostaje „pod stołem”, co czyni z jego pracodawcy i z niego ponownie przestępcę (nie odprowadza podatków). Nadmienię tylko, że dłużnik ma mikroskopijną w skali potrzeb dziecka kwotę alimentów do płacenia: 400 zł miesięcznie, co przy jego nieudokumentowanych dochodach jest kwotą śmieszną.
P.S. od stycznia 2019 roku szykują się jakieś zmiany mające karać zarówno pracodawców, jak i pracowników za ten proceder nieudokumentowanych wynagrodzeń. Ja jednakże nie wierzę w żadne zmiany i ulepszenia. Na każde ulepszenie, dłużnik znajdzie dziesięć sposobów, żeby się uchylać od zobowiązań.
[…] Poprawa ściągalności alimentów […]