Klauzula wykonalności na partnera prywatnego
Polska procedura cywilna przewiduje sytuacje, gdy orzeczenie (np. nakaz czy wyrok) wydane wobec jednej osoby, będą skuteczne wobec innej, nie wymienionej w treści tego orzeczenia. Prawnicy nazywają to „rozszerzoną prawomocnością materialną”.
W swojej praktyce wielokrotnie korzystałem z takiego rozwiązania. Kiedy? Otóż w sytuacjach, o których mówi art. 778 (1) kodeksu postępowania cywilnego. Przepis ten pozwala na to, by tytułowi egzekucyjnemu wydanemu przeciwko spółce osobowej (jawnej, partnerskiej, komandytowej lub komandytowo-akcyjnej) nadać klauzulę wykonalności przeciwko wspólnikowi (ale tylko temu ponoszącemu nieograniczoną odpowiedzialność za zobowiązania spółki). Możliwość taka istnieje, jeżeli egzekucja przeciwko spółce okaże się bezskuteczna, jak również wtedy, gdy jest oczywiste, że egzekucja ta będzie bezskuteczna.
To bardzo ciekawe rozwiązanie, praktycznie najczęściej stosowane w przypadku spółek jawnych (na tym gruncie zresztą jedna z moich sprawa doczekała się uchwały Sądu Najwyższego). Odpowiedzialność wspólników ma tzw. charakter subsydiarny, a więc powstaje wówczas, gdy spółka nie ma już majątku.
Jak to wykazać? Oczywiście najłatwiej postanowieniem komornika o umorzeniu postępowania z uwagi na bezskuteczną egzekucję. Jednak nie warto czekać aż tyle czasu, bo wspólnik może wyprowadzać w międzyczasie swój majątek. Dlatego w niektórych sytuacjach może to być też samo „wysłuchanie wierzyciela przed umorzeniem postępowania” z powodu braku majątku albo oświadczenie wierzyciela, że nie ma z czego zapłacić. Przydatne może być też wyjawienie majątku.
O odpowiedzialności wspólników spółek osobowych już pisałem i nie będę tego znowu omawiał.
A wspominam o tej kwestii dlatego, że 19 września 2018 r. wejdzie w życie ustawa zmieniająca przepisy o partnerstwie publiczno-prywatnym (PPP). Wprowadza ona nowy przepis do kpc – art. 778 (2) – który jest oparty dokładnie na tych samych zasadach, co wspomniany art. 778 (1):
Tytułowi egzekucyjnemu wydanemu przeciwko spółce, o której mowa w art. 7a ust. 1 ustawy z dnia 19 grudnia 2008 r. o partnerstwie publiczno-prywatnym (Dz.U. z 2017 r. poz. 1834 oraz z 2018 r. poz. 1693), obejmującemu obowiązek zapłaty wynagrodzenia należnego podwykonawcy, sąd nadaje klauzulę wykonalności przeciwko partnerowi prywatnemu, jeżeli egzekucja przeciwko spółce okaże się bezskuteczna, jak również wtedy, gdy jest oczywiste, że egzekucja ta będzie bezskuteczna.
O co w tym właściwie chodzi?
Otóż w ustawie dotyczącej PPP chodzi o umożliwienie tworzenia i działania spółek celowych, tworzonych do realizacji jakiegoś zadania w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego.
Od 19 września będzie istniała możliwość wyrażenia przez podmiot publiczny zgody na zawarcie umowy przez jednoosobową spółkę partnera prywatnego. Zatem zamiast partnera umowa będzie wykonywana przez jego spółkę-córkę. Ale skutkiem tego rozwiązania będzie to, że tylko spółka-córka odpowiada za swoje długi.
Ale nie oznacza to na szczęście, że spółka-matka nie ponosi żadnej odpowiedzialności. Przeciwnie, właśnie po to, by partner (czyli „prawdziwy” wykonawca) nie mógł się z odpowiedzialności wymigać, wprowadzono jego subsydiarną odpowiedzialność za długi spółki-córki, na wzór odpowiedzialności wspólnika np. spółki jawnej.
Opłata od wniosku o nadanie takiej klauzuli na partnera to raptem 50 zł.
Nie wiem czy to dobrze czy źle – to się okaże w przyszłości, co na to przedsiębiorcy powiedzą. W tym roku sporo się zmieniło chociażby wprowadzenie przez państwo możliwości dorabiania sobie prowadząc działalność gospodarczą nie płacąc ZUS.. to co wprowadzili w kwietniu 🙂 Dobrze się chyba dzieje..
Rozszerzona prawomocność materialna? Dziwna nazwa, mnie od razu skojarzyło się z prawem precedensu (takim jak w USA), w myśl którego wyrok wydany w jednej sprawie może być pewnego rodzaju wzorcem postępowania w przyszłym orzekaniu podobnych sporów.